Ta strona wykorzystuje pliki cookie

Używamy informacji zapisanych za pomocą plików cookies w celu zapewnienia maksymalnej wygody w korzystaniu z naszego serwisu. Mogą też korzystać z nich współpracujące z nami firmy badawcze oraz reklamowe. Jeżeli wyrażasz zgodę na zapisywanie informacji zawartej w cookies możesz zamknąć ten komunikat. Jeśli nie wyrażasz zgody, ustawienia dotyczące plików cookies możesz zmienić w swojej przeglądarce. Polityka prywatności

zamknij

Popularne tagi

Najnowsze posty

Jak jeść, żeby nie chorować?

visibility 1050 odsłon comment 0 komentarzy list W kategorii: Porady

Większość z nas obawia się wirusa Co­vid-19, który wymusza zmiany w naszym życiu zawodowym i prywatnym. Czas pan­demii sprzyja także zmianom w trendach konsumenckich. Rośnie zainteresowanie produktami BIO i EKO, nie tylko wśród młodszych klientów. Jak reagują na to producenci żywności i handlowcy?

Rzeczywiście, wielu konsumentów coraz bar­dziej dba o zawartość opakowań, czyta ety­kiety i unika szkodliwych składników. Są to głównie osoby posiadające sporą wiedzę na temat zdrowego żywienia. Zauważa się tak­że rosnące zainteresowanie hasłami, ale nie bezpośrednio samym tematem. Stąd w wielu znanych sieciach handlowych wprowadzane są całe działy pod szyldem „EKO” czy „BIO”. Jednak produkty, jakie tam znajduję, czę­sto nie spełniają surowych kryteriów, jakim podlega tzw. zdrowa żywność. Te produkty nadal zawierają tłuszcze, które źle wpływają na nasze serce czy naczynia krwionośne. Naj­częściej ofiarą padają osoby starsze, na które pozytywnie wpływa świadomość, że kupią coś BIO, czyli zdrowego. A dany produkt nie­koniecznie musi być zdrowy.

W sytuacji rosnącego ryzyka zachoro­wań na Covid-19 producenci żywności dodają do swoich produktów witaminy, cynk i inne preparaty, aby zachęcić nas do zakupu. Czy uważa Pani, że jest to wska­zane dla naszego organizmu?

Czy witaminy A, D, E, K podniosą moją od­porność? Na pewno tak. Ale ich przyswa­jalność zależy od tego, czy rozpuszczą się w tłuszczach. Jeżeli więc nie będę wiedziała, że warto produkt tak wzbogacony jeść wraz z tłuszczem, w żaden sposób nie skorzystam z dobrodziejstw w nim zawartych. Po drugie, o wiele lepiej przyswajalne przez nasz orga­nizm są witaminy zawarte w odpowiednio skomponowanym posiłku. Wbija się nam do głowy, ze witamina C zawarta jest w cytry­nie, a nie mówi o tym, jak wiele znajdziemy jej w warzywach takich jak szpinak, jarmuż, brukselka, kiszona kapusta i wielu innych.

Co zatem warto jeść, żeby być w jak naj­lepszej kondycji i „nie dać się” wirusowi?

Przykładów jest mnóstwo. Najbardziej przy­datne zamieszczam w tabelce ilustrującej ten artykuł. Warto ją wyciąć, powiesić na lo­dówce i konsultować zanim wydamy kolejne dwieście złotych na reklamowane suplemen­ty diety czy egzotyczne specjały.

Czy zdrowe żywienie ma rzeczywiście tak duży wpływ na wzrost odporności, jak myślimy?

Absolutnie tak, to nie jest mit. Wiem po sobie, że to, co zjadam, ma wpływ na moje samopoczucie i odporność. Ale to nie tylko kwestia samego pokarmu. To także planowa­nie dnia, żeby przed śniadaniem mieć czas na napój probiotyczny. Oczywiście także na to, żeby znaleźć czas na spokojne zjedze­nie tego ważnego posiłku. Warto świadomie planować zawartość lodówki, żeby zapewnić sobie komfort jedzenia.

Cukrzyca, nowotwory, choroby serca, otyłość – te choroby cywilizacyjne wielu lekarzy bezpośrednio wiąże z kwestią złe­go żywienia i trybu życia. Jak możemy im zapobiegać?

W przypadku chorób serca od razu suge­ruję zastąpienie tłuszczów zwierzęcych tłuszczami roślinnymi zawartymi w orze­chach, ziarnach, oliwie z oliwek. Otyłość z kolei prowadzi do cukrzycy typu II, z którą obcuję na co dzień w mojej pracy zawodo­wej. Z przerażeniem obserwuję w sklepach, co ludzie wkładają do koszyka. Przede wszystkim – ogromne ilości cukru. A wystar­czy soki zamienić na wodę z cytryną, wodę z odrobiną wyciśniętego soku z pomarań­czy, grejpfruta… Tłuszcze to kolejny wróg. Chipsy są atrakcyjne, zabijają nudę, łączą podczas wspólnego oglądania telewizji. Ale dlaczego nie spróbować zastąpić ich zdrową przekąską, jak na przykład surową marchewką lub chipsami jabłkowymi? Przecież nie mamy jak i kiedy spalić tych wszystkich kalorii. Specjaliści mówią o konieczności przeznaczenia pół godziny w ciągu dnia na wysiłek fizyczny. A my często nie mamy na to czasu, zmęczeni ciągłym trawieniem, tym nieustannym by­ciem „po posiłku”. Już nawet nie pamiętamy, czym jest głód. Nasz organizm do niego tęsk­ni. A my nie dajemy mu szans. Coraz częściej mówi się o wprowadzaniu głodówek. Są to świadome i bardzo słuszne wybory. Osobny rozdział to alergie. Na wszystko. Ale nadal jemy to, na co reagujemy wysypką, katarem, zmęczeniem, bólem głowy. Tolerujemy to i sięgamy po suplement diety. On zadziała, żeby cię nie swędziało, nie bolało. Powinni­śmy jednak raczej zastanowić się nad źród­łem tego swędzenia czy bólu.

Kiedy rozpoczęła Pani działalność, za­częła Pani publikować blog tematyczny na stronie internetowej swojego sklepu. Skąd ten pomysł u handlowca?

Coraz więcej osób uświadamiało mi, że mam wiedzę, którą warto się dzielić. Jeden ze zna­jomych mówi: „Zaczekaj, ty mi opowiadaj o tych octach, a ja to sobie zapiszę, bo za­pomnę.” Ktoś inny dzwoni do mnie: „Słuchaj, Ania. Co ty takiego zdrowego zjadasz na to śniadanie?” Zrozumiałam, że mimo braku pewności siebie mam dużą wiedzę i mogę się nią dzielić. Stąd blog i filmiki na stronie mojego sklepu.

Dodatkowo prowadzi Pani społecznie „Sobotę dla Zdrowia”. To chyba jedyny taki „dyżur” w Warszawie i okolicach?

Pomysł narodził się po rozmowach z osoba­mi cierpiącymi na różne dolegliwości, dla których współczesna medycyna nie ma jed­noznacznych rozwiązań. Szukały ich nasze prababki w nowocześnie brzmiących „SU­PERFOODS” i ziołolecznictwie. Dzisiaj ja po­lecam – kiedy spirulina, kiedy maca, a kiedy jęczmień. Od lat pracuję z osobami chorymi na cukrzycę i chętnie podpowiem, co warto jeść, a czego unikać. Na przykład, większość ludzi nie ma pojęcia, czym jest skrobia opor­na, która jest tak wartościowa. Dotyczy to całego sposobu żywienia osób z cukrzycą.

„Sobota Dla Zdrowia” to mój społeczny dyżur w sklepie „Zielone Mielone” w Pruszko­wie, w godzinach od 10.00 do 14.00. Poma­gam i wyjaśniam, ale nigdy nie zastąpię le­karza. Wizyta w gabinecie, bycie pod opieką, są kluczowe. Jednakże większa świadomość, lepsze żywienie – to wzmacnia każdą terapię.

To mój pierwszy wywiad dla gazety. Został on dzisiaj opublikowany na łamach Przeglądu Regionalnego https://www.przegladregionalny.pl/jak-jesc-zeby-nie-chorowac/

Komentarze

Napisz komentarz

Niedziela Poniedziałek Wtorek Środa Czwartek Piątek Sobota Styczeń Luty Marzec Kwiecień Maj Czerwiec Lipiec Sierpień Wrzesień Październik Listopad Grudzień